Za dziecka, gdy moi dziadkowie zabierali mnie na wakacje all inclusive last minute zawsze lataliśmy samolotem. Tak po prostu musiało być. Oczywiście 5 godzin przed wylotem byliśmy już na lotnisku, stres przed wystartowaniem, potem zadowolenie, że jednak lecimy i po kilku godzinach teleportacja do innego miejsca. Wtedy myśl o przebyciu tej samej trasy pociągiem była szaleńcza!
Dziś mam już dwadzieścia lat, zdaje sobie sprawę z tego jak lotnictwo wpływa na nasz klimat i decyduje się na bardziej zrównoważone środki transportu. W ciągu dwóch miesięcy razem ze znajomymi odwiedziliśmy Włochy, Szwajcarię, Niemcy, Belgię i Holandię. Ani razu nie korzystając z samochodu, ani samolotu. Owszem, nie dostaliśmy się do Włoch w godzinę - ile mniej więcej zajmuje lot od startu do lądowania (tak więc odejmując dojazd na lotnisko, odprawy i oczekiwanie na pozwolenie wystartowania).
Aby najlepiej zobrazować moją podróż, muszę podkreślić, że mieszkam na przedmieściach Częstochowy. Wstaję o godzinie piątej, jem śniadanie, piję kawę, myję zęby, zabieram ze sobą rzeczy i włączam na aplikacji swoją taryfę międzynarodową. Idę na pierwszy pociąg do Częstochowy, stamtąd zaś odbijam do Poznania. Spotykam się z pierwszymi osobami, czekam łącznie 2 godziny na następny pociąg do Berlina. Pół godziny na przesiadkę do pociągu, który jedzie, aż 13 godzin do Szwajcarii. Niech nikogo nie zmyli, że jest to wygodna podróż, ponieważ nie trzeba się przesiadać. Z doświadczenia już wiem, że takie są najgorsze i o wiele lepiej się przesiadać. Potem wewnątrz Szwajcarii dobijam się do granicy z Włochami i już ostatnimi pociągiem dojeżdżamy do Mediolanu. Łącznie zajęło nam to 32 godziny.
Niemniej, poza tym jednym pociągiem na trasie Niemcy-Szwajcaria podróż była bardzo przyjemna. Szwajcaria uraczyła nas pięknymi widokami, których nigdy nie doświadczymy z przestworzy, a co więcej, w drodze powrotnej mogliśmy sobie pozwolić na zatrzymanie się na kilko godzin, aby spontanicznie wskoczyć do tamtejszych, górskich jezior!
Po raz pierwszy w życiu dotarło do mnie jak wielki jest świat na którym żyjemy, a jednocześnie jak wszystko jest na wyciągnięcie ręki.
Czy zatem zamierzam większość wyjazdów spędzać na podróżowaniu pociągami po Europie, prawdopodobnie tak.
Czy jest to rozwiązanie dla wszystkich? Jeszcze nie.
Polecam taką przygodę każdemu z całego serca, ale schodząc na ziemię - taryfa międzynarodowa, która obowiązuje tylko w Europie kosztuje co najmniej 100 euro. Lot Kraków-Rzym 30zł. Nie każdy ma budżet na taką przygodę, a ponadto czasu. Czasami niektórzy po prostu muszą się dostać w kilka godzin na drugi koniec świata i pociągi nie mogą nam tego zaoferować!
Niemniej, transport w Europie się zmienia na lepsze, trasy są rozbudowywane, otwierane nowe połączenia, a tabor, razem z torami, modernizowany. Jest to póki co pieśń przyszłości, że zrównoważony transport będzie konkurencyjny z tym, z którego większośc z nas korzysta obecnie.