Często docierają do mnie głosy, jakoby walka z kryzysem klimatycznym była walką sojowej lewicy, “marksistowskim” wymysłem chcącym doprowadzić ludzi do ruiny w imię ochrony drzew i zwierząt. Najwyższy chyba czas zacząć rzeczy bardziej dosłownie po imieniu.
To nie jest tylko walka o zachowanie klimatycznego statusu quo, aby zachować bioróżnorodność w takim składzie, jakim jest obecnie. To jest walka o podstawowe prawa człowieka do spokojnego bytu.
Dużo się mówi o pozytywnych skutkach odnawialnych źródeł energii w kontekście środowiskowym, czystego powietrza, poprawienia jakości zdrowia. Zwróćmy uwagę na to, że to też tani prąd i możliwość elektrycznego dogrzania się w chłodne dni!
Poza tym też jakaś forma bezpieczeństwa energetycznego dla naszego kraju, bo nawet jeśli nie są stabilnym źródłem, to czym jest węgiel w panującej od 13 lat suszy hydrologicznej* w kraju?
*Jest to okres obniżonych zasobów wód powierzchniowych w stosunku do średniej wartości z wielolecia
Stały dostęp do słodkiej wody w kranie też jest już obecnie tak oczywistą rzeczą, że ciężko wyobrazić sobie przerwy w dostawie, czy jej kompletny brak, oraz kolejki niczym z PRL-u po swoją “rację”. To nie jest sci-fi, które wydarzy się za 100 lat, a sytuacja, która dotyka wiele regionów świata. 365 gmin w Polsce w roku 2022 miało ograniczony dostęp do wody. W Łańcucie mieszkańcy byli w wybranych godzinach odcięci od możliwości umycia się, czy nalania wody do szklanki. To wynik suszy i zmian klimatycznych, chociaż wszyscy chcielibyśmy uważać, że jest inaczej.
Od rozpoczęcia wojny na Ukrainie zrozumieliśmy, że pomimo nie żyjemy w krajach globalnego południa, to gospodarka jest zespołem naczyń połączonych. Kraje, które były zależna od dostaw jedzenia z Ukrainy zostały odcięte od swojego łańcucha dostaw, więc kupowały żywność od krajów pierwszego świata w Europie. Możliwość produkcji żywności przez zmiany klimatyczne w krajach południa również staje się coraz bardziej ograniczona. Chociaż u nas jedzenia nie zabrakło i prędko to się nie stanie, odczuliśmy to wyższymi cenami, co oczywiście zostało dodatkowo spotęgowane przez inflację.
Skoro też o inflacji mowa. Spośród wielu powodów, głównym czynnikiem, który uderzył w cały kontynent, jest uzależnienie od niestabilnych paliw kopalnych. Mydlimy sobie oczy posiadaniem zasobów na najbliższe 200 lat, chociaż coraz częściej słyszymy o zamykanych kopalniach, nierentowności i zderzamy się z faktem, że w Polsce węgla starczy nam jedynie do 2040. Nasze braki musimy uzupełniać, kupując z innych regionów świata.
Gdzie też mają się podziać wszyscy pracownicy przemysłu górniczego czy szerzej, paliwowego? Co z rodzinami, które polegają często na jednym żywicielu? To w interesie naszego państwa jest przeprowadzić sprawiedliwą transformację, poprzez otwierania na czas nowe miejsca pracy, oferując możliwość przekwalifikowania się i nie zostawiając obywateli bez środków do życia.
Do tego dochodzi cała paleta zakłamań i propagandy, często też podsycanej czy sponsorowanej przez takie państwa jak Rosja. Chcąc skłócić ze sobą państwa europejskie i trzymać je dalej w uzależnieniu od siebie. Ponieważ najgorsze co może nam się wydarzyć w trakcie nadchodzących kryzysów to ogromna skala polaryzacji i chęć skakania sobie do gardeł zamiast współpracy.
Jaką drogę obierzemy w nadchodzących latach, jest kluczowe dla nas i następnych pokoleń, nie tylko drzewek i zwierzątek. Zgoda na bierność naszych polityków to zgoda na to, abyśmy cierpieli razem z naszymi rodzinami przez brak transformacji. Dlatego tak ważne są działania odgórne, aby wprowadzić demokratyczne i zrównoważone działania ku utrzymaniu naszych żyć na takim poziomie jakim są teraz.